czwartek, 25 lutego 2016

Rozdział V-Seksowna+wyjasnienia odnośnie odejścia z tego bloga Kropeczki!

Budzę się wtulona w nagi tors mojego chłopaka. Jego włosy są w nieładzie, co dodaje mu młodzieńczego uroku.  Wygląda słodko . Spoglądam na zegarek. 08:57. Pora się zbierać do domu. Wstaję. Okrywam swoje nagie ciało kocem i chcę wyjść, ale coś, właściwie ktoś mi to uniemożliwia.
-Gdzie odziesz? -mruczy mój chłopak
-Zbieram się do domu-oznajmiam
-Dopiero dziewiąta.-ziewa
-Tata będzie się martwić . Muszę zmykać

-A no tak.. Córeczka tatusia-mówi zirytowany
-León... -wzdycham
-Mówię prawdę
-Zobaczymy się Potem? -zmieniam temat
-Nie wiem. Może do ciebie przyjdę, ale wątpię.
-Zachowujesz się gorzej niż ja podczas miesiączki -syczę ubierajac sie
-Idź do tatusia-mówi zły i przewraca się na drugi bok.
-Nie mam do ciebie siły . Czesc
-mówię i wychodze wściekła.



******************************

-Hej Lu-przytulam przyjaciółkę
-Hej Violu. Wejdź -uśmiecha się
-Przeszkadzam? -pytam
-Ty mi nigdy nie przeszkadzasz-chichoczę-  napijesz się czegoś?
-Nie, dzięki.
-Siadaj. Co cię do mnie sprowadza?
-Nie miałam co z sobą zrobić.
-wzdycham
-Coś się stało? -pyta
-Nigdy nie zrozumiem facetów
-Pokłóciłaś się z Leónem ,prawda?
-To on zaczął -mówię zdenerwowana
-O co poszlo?
-Że o 9 chciałam wracać do SWOJEGO domu-sycze
-Ojej-jej czekoladowe oczy powiększają się ze zdziwienia
-Ostatnio dziwnie się zachowuję. Jego oczy się zmieniły.. Nie wiem co mam o tym myśleć
-Może coś z firmą? -dopytuje
-Z tego co wiem firma funkcjonuje prawidłowo
-Może ma gorszy okres w życiu
-Być może -wzdycham.
-Jak coś jestem pod telefonem. Może chciałabyś wyjść na jakaś imprezkę? Schlać się jak kiedyś i dobrze się bawić? -proponuje radośnie
-Czemu nie-uśmiecham się -wpadniesz po mnie o 20?
-Oczywiście -chichoczemy


*************************************

-Coś mocniejszego niż wcześniej -mówię
-W cenie?
-Do pięciu tysięcy.-odpowiadam
-Ile tego chcesz?
-Siedem paczek. Większych -mówię z dłońmi ukrytymi w kieszeni spodni
-León ,nie dam ci tyle....
-Nie pieprz tylko dawaj, Kendall.-syczę
-Jak trafisz do szpitala to nie moja wina
-Jestem dużym chłopcem, poradzę sobie-kpię -dajesz czy mam szukac innego dillera? -warczę
-Masz-chowa mi towar do kieszeni.
-Mała rada. Przystopuj z tym, bo robisz się agresywny. Siedemnaście tysięcy -wyciągam plik pieniędzy i liczę odpowiednią kwotę. On kiwa głowa i odchodzi bez słowa. 
Przystopować, bo robię się agresywny? Śmieszne... Muszę sobie tylko chwilowo pomóc . Szpital... Też sobie wymyślił..
Nie biorę więcej niż potrzebuję. Taki zapas starczy mi na trzy tygodnie. I to jeszcze za taką cenę! Kendall jest dobrym kolegą . Od razu kieruję się do publicznej toalety. Jakiejś babce dałem odpowiednia kwotę. Na kartkę papieru dałem całą saszetkę i zacząłem wdychać.......

*************************************
Wybrałam się do centrum handlowego w celu zakupienia sukienki na dzisiejszą zabawę.
Na wystawie od razu zobaczyłam piękną sukienkę. Miętowa, długość bodajże do kolan, ze złotym paskiem,jest bez ramiączek. Śliczna.  Od razu wchodzę do sklepu po ową rzecz. Odnajduję swój rozmiar i kieruję się do przymierzalni. Idealnie. Cud. Cena mi odpowiada, nie mam żadnych zastrzeżeń by ją kupić. Kieruję się do kasy. Kiedy ekspedientka podaje mi zapakowaną rzecz, płacę kartą
Rzucam krótko "do widzenia" i wychodzę . Skoro już tutaj jestem, to może kupię parę innych rzeczy.

*************************************

 

Biorę do ręki nasze wspólne zdjęcie. Wtedy nasze oczy mówiły wszystko, a teraz? Sam nie wiem. Ta dziewczyna zaczyna mnie wkurzać . Jest już dorosła, a w dalszym ciągu jest cholerną córeczką tatusia... To ja powinienem być najważniejszy,a nie jakiś staruch, który jedną nogą jest już w grobie! Najchętniej bym jej przylał,ale zaraz zrobi wielkiego focha. Moje rozmyślanie przerywa owa dziewczyna.
-Już jestem! -krzyczy i zdejmuje buty
-Na zakupach się było.. -mrucze,kiedy widzę kilka toreb przy jej boku.
-A i owszem-patrzę w jej oczy. Iskierki szczęścia wędrują po jej słodkich czekoladkach. 
-Braki w szafie? -kpie
-Braki na impreze-robi słodką minkę  i idzie do mojego pokoju.
-Czekaj, czekaj, czekaj.. Na jaką imprezę? -pytam zdezorientowany
-Idziemy się rozerwać z Ludmiłą -odpowiada
-Dlaczego ja nic o tym nie wiem?! -wsciekam się
-I tak byś nie poszedł . Nie lubisz imprez-mówi spokojnie
-A może mam ochotę iść? -pytam sarkastycznie
-W takim razie bądź gotowy na dwudziestą . Napisze do Lu żeby wziela Fede-mówi radośnie i odchodzi. 

**************************
  Punkt dwudziesta rozbrzmiewa dzwonek do drzwi.
-Idziemy? -pyta czekoladowooka
-Idź. Ja źle się czuję. -wyznaję
-Co się stało kochanie?
-Nic szczególnego. Kręci mi się w głowie, ale ty idź. Dam radę -mówi
-Niedługo wróce-caluje chłopaka

*************************************

Jest już po drugiej. Ludmiła gdzieś zniknęła. Jestem już nieźle pijana..  Patrzę po sali. Ught.. Nikogo tu nie znam!  Spoglądam na mój telefon :
Od: Louis
Treść : Kiedy wreszcie się spotkamy? Ostatnio widzieliśmy się tydzień temu..
Do: Louis
Treść : Zaraz będę.

Louis to mój były z czasów liceum i studiów. Był moim księciem. Lecz pojawił się León.. Z L kontaktuje się od paru tygodni. Między mną a Leónem nie jest najlepiej.. To pcha mnie w ramiona Louisa.. Chyba spowrotem się zakochuję..
Zamawiam taksówkę. Już po dwudziestu minutach jestem pod jego domem.
-Co cię wzięło na odwiedziny po trzeciej w nocy? - pyta
-Mogę wejść? -pytam
-Jasne. Napijesz się czegoś? -pyta, kiedy znajdujemy się w salonie.
-Wina.

  Siedzimy tak pol godziny. Rozmawia nam się wspaniale.
-A León? Co u niego?
-Chyba dobrze.
-Chyba?
-Między nami nie jest najlepiej.
-Co jest? -pyta zmartwiony
-Zmienił się. Krótko byłam szczęśliwa. Tylko z tobą zaznałam prawdziwego szczęścia. -mówię i od tak zaczynam go namiętnie całować. On nie protestuje. Kładę się na sofie, a on na mnie. Jego pocałunki schodzą na moją szyję. Wplatam dłonie w jego miękkie włosy. Ściągam jego podkoszulek, a on moją sukienkę. Rozpina mój koronkowy stanik i przegryza twarde już sutki.
-Ahhh-  jęczę. Dawno nie było mi tak przyjemnie. Ściągam jego dresy i bokserki. Teraz to ja jestem na górze. Biorę do ust jego dużego członka. Słyszę jak wydaje dźwięki rozkoszy. Po chwili biała maź rozlewa się w mojej jamie ustnej. Hmm. Pycha! Teraz to ja jestem na dole. Louis pocałunkami schodzi coraz niżej aż to mojej cytrynki. Robi mi to tak genialnie! Kiedy tryskam soczkami idzie do szafki i wyjmuje z niej paczkę z prezerwatywami. Wyjmuję jedną i nakłada na penisa. Całuje mnie szybko i mocno wchodzi.
-Aaaaa-krzycze z rozkoszy. Porusza się we mnie bardzo szybko. Resztę nocy spędzamy na bardzo brutalnym stosunku..


*Następnego dnia*
Budzę się z ogromnym bólem głowy. Nienawidzę kaca. Ught. Gdzie ja jestem? Dlaczego boli mnie... No wiecie.? Otwieram zaspane oczy. Obok mnie leży nagi Louis. Ja.. Też.. Jestem naga. Co. Tu. Się. Działo?! Urywki z namietnej nocy zaczynają migać mi przed oczami. Boze.. Było mi tak dobrze. Co nie zmienia faktu, że zdradziłam Leóna! On mi tego nie wynaczy. Ale połowicznie sam sobie zasłużył  . Mógł o mnie bardziej dbać..
-Oo. Wstałaś - Louis, przymknij się!
-My wczoraj.. Na prawde ?- pytam z lekkim przerażeniem.
-Tak. Najlepsza noc w moim życiu -uśmiecha się.
-Najlepsza- przedrzezniam go.
-A twoja nie? - pyta zaskoczony
-Bardzo mi się podobało. I to jest najgorsze! - krzyczę
-Czemu?
-Mam chłopaka.

-Z ktorym nie jesteś szczęśliwa. -przypomina
-To nie ma nic do rzecz-sycze
-Szaleję za tobą, za twoim ciałem - kładzie się na mnie i całuje po szyi. - mógłbym ci dogadzać codziennie- pocałunkami schodzi na moje piersi.
-Byłeś brutalny - stwierdzam. Boże, przestań, bo zaraz dojdę!
-Chciałaś - mówi. Bez zbednego gadania wchodzi we mnie
-Llouisss-sapie podniecona. -mooocniej.. Szybciej.. Occhhh-jecze. Dochodzimy w tym samym czasie.
-Och-rzuca szczęśliwy - zapewnie Ci szczęście. Będę cię wielbić.. Będę kochał..  Zostańmy kochankami - mówi
-Zgoda-mowie i całuję go
***************

Otwieram oczy. Boze! Mój kuzyn porusza się we mnie. Ale boli!
-Księżniczka się obudziła - przyspiesza ruchy.
-Harry.. Pprzesstann. - łzy ciekną mi po policzku
-Zabawiamy się dopiero od dziewięciu godzin. Nie umiesz ssać - policzkuje mnie.
-To boli! - krzyczę.
- Gówno mnie to obchodzi!
***/***/***/***




Mój kochanek porusza językiem po mojej przyjaciółce. Achh. Sama rozkosz. Przerywa nam dzwonek do drzwi.
-Chrzanić to-syczy i wchodzi we mnie od tyłu.
-Ahhh - jęczę z rozkoszy. Mija parę minut, a Louis spuszcza się we mnie.
-Cholera! Idę !- krzyczy kiedy dzwonek nie przestaje dzwonić.
-Idź do łazienki, zaraz dokończymy - puszcza mi oczko. Posłusznie wykonuję jego polecenie.
-Stary! Co tak długo? - słyszę męski głos.
-Spałem na górze. Nie slyszalem.
-Jakaś laska cię wykończyła - Diego? Co on tu do cholery robi?!
-Co ty.. Miałem randkę z papierkami- śmieje się.
-Szef kazał donieść ci te dokumenty. Podobno ważne.
-A. Dzięki.
-Ok. To ja spadam, cześć stary
-Narka-mowi i zamyka drzwi.  Już p sekundzie jest obok mnie.


****/****/****/***

Godzina 19:37. Dla innych normalna godzina,  dla mnie godzina wybawienia. Moje ciało jest zakrwiawione,  wszysko mnie boli. Mój kuzyn był brutalny. Wpakował mnie w samochód i wyrzucił pod domem. Czuję się upokorzona. Nic nie warta. Harry ma rację! Wybucham głośnym płaczem.

***/***/***/
Jeszcze z samego rana wysłałam sms do Leóna, że wrócę wieczorem. Usprawiedliwiam się wizytą starej znajomej w mieście. Uwierzył mi.
-Widzimy się jutro? -pyta Louis, zapinajac rozporek od spodni
-Przyjdę wieczorem. Zostanę na noc.
-Cieszę się kochanie. Cudownie mi z tobą.
-Mi z tobą też. -całuję go. - do jutra skarbie -macham mu na pożegnanie.
-Pa śliczna.





-Kochanie,  już jestem! - krzyczę
-Cześć -podchodzi do mnie i całuje - myślałem, że nie wytrzymam - mówi i łapie mój pośladek. Jeny.. Jestem wykończona!
-León..- jęczę troszkę zła.
-Spokojnie mała, zaraz się rozluźnisz.- gryzie moje ucho. Ściąga moje spodnie, majtki drze,  słyszę dźwięk rozpinanego rozporka. Bez słowa wchodzi we mnie. Nie obchodzi go,  że jestem całkiem sucha. Porusza się brutalnie, ostro, jakby nie robił tego od roku!
***/***/***/
 Budze się. Obok mnie zamiast Leóna leżała karteczka.
"Musiałem wyjechać. Wrócę za tydzień. Nie chciałem cię budzić.
León "

Wyjechał i zostawił tylko kartkę.. Super.. Od razu dzwonię do Louisa żeby natychmiast przyszedł.

***/***/***'''''''''$$$$$$$$$$$$$$$$$

Cześć misie! Tutaj Caroline! Jestem tu nowa. Wiem, dziwny rozdział, ale cóż.. Na tym blogu nie będzie już kropeczki. Jako iż się kumplujemy podała mi hasło i oto jestem! Mam nadzieję, że się polubimy! Rozdział do kitu,  wiem.. Ale w następnym będzie się działo!

Poproszę o kom

PS. : Kropeczka Wiki odeszła z tego bloga, dlatego, że postanowiła zająć się swoim dawnym Blodżem i b ktory prowadzi  z kamuflazem. Nie zawita już na tym blogu. Ja będę wiernie wam pisać, ile sił ni wystarczy xD
Ps2: Sorry za błędy!

Hejka! 

czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział IV-Ufasz?











Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek specjalny
-Violu,daj sobie z nim spokój.-truł mi mój papo.
-Tato,gadasz tak od paru dni.Jesteś nie do wytrzymania.Jestem szczęśliwa z Leonem i nic na to nie poradzę! Pogódź się z tym ,że no!-lamentowałam.
-Ale jak byłaś singielką mniej płakałaś,mniej się smuciłaś.A chłopak w tym wieku? Tylko pupę ci zatruję.
-Tato!Pogódź się z tym,że go k-o-c-h-a-m! Z nim jestem najszczęśliwsza.Jeśli poznasz go bliżej,to gwarantuję,że na pewno przypadnie ci do gustu.
-W takim razie niech przyjdzie do nas na kolację,chętnie poznam go bliżej.
-Dobra,ale i tak zobaczysz go w studio,więc cicho,jasne? Nie narób mi wstydu,błagam.
-Przecież nie zrobię króliczku.
-I właśnie teraz zepsułeś całą magię!-skarciłam ojca i weszłam na schody,a następnie do swojego pokoju.

Tam ubrałam się w jasnoróżową bluzkę,kremowe rurki,białe szpilki,a do tego miętową torebkę,o całkiem dużej pojemności.Usta podkreśliłam różową szminką,a rzęsy tuszem do rzęs Maxfactor'a.Wyglądałam całkiem ładnie,moim zdaniem.Teraz czekam na Ludmiłę,która zalega w łazience trzecią godzinę.Dlaczego ja jej na to pozwalam? Sama nie wiem.Ale ona zawsze tyle siedziała i siedzieć będzie,niech jej będzie.Usiadłam na łóżku po turecku.Zerknęłam na ekran swojego białego Smartphon'a. 7:43. Jeśli Ludmiła nie wyjdzie z tej łazienki w ciągu dwóch minut sama pójdę do szkoły.
   Podążam właśnie z moją Friends do studia.Dzisiaj mamy zaprezentować nasze piosenki grupowe,solowe i zespołowe naszemu dyrektorowi-Pablo.
 Ludmiła odziana w różową sukienkę,czarne szpilki i pięknie spięte włosy świetnie wygląda.Odkąd jest z Federico zaczęła o siebie bardziej dbać.Nie wiedziałam,że się tak da..

-Sis,co myślisz o moim makijażu?-spytała przed wejściem do studia.

Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek 80
-Moim zdaniem jest śliczny.
-Dziękuję.Piękną masz bluzkę,wiesz?
-Teraz wiem.Wydawała mi się taka zwyczajna..
-Nie,skądże,jest prześliczna,pożyczysz mi ją za tydzień?
-Jeśli ty pożyczysz mi te piękne szpiki,wiesz,te złote od Christiana.
-No jasne! Umowa stoi-przybiłyśmy piątkę,a ona wzięła mnie pod rękę.Powędrowałyśmy do głównej auli.



   W sali aż roiło się od uczniów.Franczeska gdzieś latała,a Camilla skakała ze szczęścia,albo coś jej wlazło w majtki (od aut: xDDDD)      O co chodzi...Podeszlam do Natalii,ktora byla najspokojniejsza z towarzystwa.
-Nata,dlaczego dzisiaj jest takie zamieszanie?-spytałam koleżankę.
-Dzień otwarty. Powiedz proszę,że nie zapomniałaś!
-Ja? em..nie..
-Violetta-zmroziła mnie wzrokiem.
-Zapomniałam,ale ..
-Przećwiczyłaś piosenkę z Leonem?
-Nie,ale zaraz to zrobię.
-Lepiej idź teraz,bo za dziesięć minut zaczynamy!
-Ok.
****


-Nie gniewasz się?
-Oczywiście,że nie skarbie,ja też zapomniałem o dniu otwartym-uśmiechnęliśmy się
-Cieszę się,bo..-nie dane było mi skończyć,bo do sali wparował Antonio i kazał iść wszystkim do garderoby,żeby się przebrać.Leon złapał mnie za rękę i poszliśmy do szatni
****

Stoję w różowym szlafroku,tak jak reszta dziewczyn.Chłopcy są już przebrani,czekają tylko aż skończymy nasze fryzury i makijaż.
-Dzieciaki,pamiętajcie,zero stresu! Taka publiczność jest dla was pestką,śpiewaliście na kilkunastu imprezach,festiwalach (...)-wymieniał nauczyciel.-chce ktoś coś dodać?-spytał po zakończeniu monologu.
-Ja bym chciała-podniosłam rękę,a Leon objął mnie w pasie.
-Pamiętacie naszą wycieczkę do Sewilli? Do tego studia,które założył ser Antonio? Pamiętacie tą tabliczkę z mądrym cytatem?-pokiwali przecząco głową-przypomnę wam-przytaknęli-''Każde ryzyko jest krokiem ku przeznaczeniu''.-wyrecytowałam krótki,choć pochłaniający mądrość cytat.
-Słyszycie to?-szepty uczniów ucichły.Słychać było naszą publiczność,która chciała żebyśmy wyszli już na scenę.Nie dziwię im się,gdybym nie należała do Studia też bym tak piszczała i aplausowała.
-Pamiętajcie,razem jesteśmy zespołem,nie ma w nim lidera,nie ma osób ważniejszych.Wszyscy jesteście równie utalentowani jak wszyscy.A teraz na scenę! Violetta ściągał szlafrok i pokaż im kto tu rządzi!-popędził mnie nauczyciel.Wyplotłam się z objęć Leona i biegłam w stronę sceny.
-Poczekaj!-zawołał mnie,obrócił i pocałował.-połamania tych ślicznych nóg
-Nie,dzięki-zaśmiałam się,puściłam wszystkim całusy i wbiegłam na scenę.
-Kochani jesteście?!-krzyknęłam,bo w tle leciała dość głośna muzyka.W ramach odpowiedzi uzyskałam mocne piski i oklaski.
-Zaczynamy-pokiwałam głową.
Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek 80
W tle poleciał podkład to piosenki Supercreativa. Moje włosy wirowały,dzięki wentylatorom zamontowanym na scenie,były one nie widoczne dla innych.W połowie piosenki goście zaczęli wyklaskiwać mi rytm.Ruszałam biodrami,skakałam,klaskałam,robiłam razem z moją publicznością ooochh! Uuoooł!
Byli bardzo skłonni do współpracy.Po skończonej piosence posłałam buziaki (mam nadzieję) nowy uczniom i wybiegłam.Na scenę weszła Ludmiła z piosenkę Quiero.Nie powiem..blondynka ma niezwykły talent.Zrezygnowała z muzyki,chciała sama grać na gitarze,żeby stworzyć lepszy nastrój. Udało jej się to.Publiczność była zachwycona...
Następnie na scenę weszła Naty z piosenką Habla si puedes.Poszło jej genialnie.Hiszpanka ma wspaniały talent,choć ona sama jeszcze o tym nie wie.Coś czuję,że to będzie jej rok...
Potem wkroczył zespół dziewczyn z piosenką Algo se siente. Mają super talent! Potem weszli chłopcy z Saltą,następnie Franczeska z Andreasem z En girą.Nie sądziłam,że można zrobić z tego duet,a jednak się myliłam...Potem przyszła kolej na mnie i Leona.


Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek specjalny
Zaśpiewaliśmy podemos,bo nie przećwiczyliśmy wcześniej piosenki.Pomimo tego nasi widzowie byli pod sporym wrażeniem.Dostaliśmy owacje na stojąco,a któryś z chłopców krzyknął Pocałuj ją,no!
Leon spojrzał na mnie,a ja na niego.Zaśmialiśmy się.Ja pokiwałam głową,a on puścił mi oczko.
Znalezione obrazy dla zapytania leonetta 3
Przybliżyliśmy do siebie,a po chwili nasze wargi były miażdżone przez siebie wzajemnie.Publiczność zaczęła klaskać i piszczeć,a jeszcze inna część śpiewała Podemos..Fajnie z ich strony,nie?
*****
Znalezione obrazy dla zapytania leonetta 3
Po skończonym występie musieliśmy przebrać się na spotkanie z dziennikarzami,co było raczej trudne,bo mieliśmy tylko piętnaście minut,a są tylko trzy przebieralnie.Na szczęście zdążyliśmy minutę przed czasem i mogę skromnie powiedzieć,że efekt wyszedł zniewalający...
-Panienka Violetta i panicz Leon..-zwrócił się do nas jeden z dziennikarzy.-mogę prosić o zdjęcie? Taka piękna z państwa para.
-Ja się zgadzam,a ty,Leon?
-Skoro ty się zgadzasz,to ja nie mam wyjścia-zaśmieliśmy się na jego odpowiedź.Nawet on się zaśmiał..Nieźle..
-Bardzo dziękuję,zgodzicie się na krótki wywiad? Nalegam,córka mnie zabije-uśmiechnął się.My przytaknęliśmy głowami,że się zgadzamy.





-Panienko Castillo... Czy cieszy się pani,że dała panu Verdas'owi jeszcze jedną szansę? Żałuje pani?
-Wie pan,co? Jeśli miałabym wybierać między karierą,a miłością,z pewnością wybrałaby to drugie.To miłość wyzwala u nas najlepsze cechy.Sława,pieniądze i blask fleszy,to sprawa czwartorzędna,jak ja to mówię-delikatnie chichoczę-Naprawdę.Przez miłość dużo się w moim życiu zmieniło..Mój charakter uległ znacznej poprawie,jestem radośniejsza i wiem,że mam dla kogo żyć-złapałam dłoń Leona,która spoczywała na jego kolanie,on się lekko uśmiechnął.-podsumowując...Miłość i Leon..to najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać..Serio.-kończę swój monolog i uśmiecham się.
-A ty Leonie.. Wybrałby pan p.Violettę czy karierę?
-Powiem zwięźle i na temat: Oczywiście,że wybrałbym moją kochaną Violę.Dzięki niej chce mi się żyć.Kariera nie jest wcale najważniejsza..
-Czyli jednak się kochacie! Chcecie powiedzieć coś swoim fanom?
-Ja-powiedziałam pierwsza-nigdy nie stawiajcie kariery ponad wszystko.Pielęgnujcie swoje związki,a jeśli nie znaleźliście swojej połówki dbajcie o bliskich,bo teraz oni są najważniejsi..Kto wie..? Może za kilka lat już ich nie będzie? Mam nadzieję,że weźmiecie sobie to do serca.Buziaki!-śmieję się gardłowo
-A ja dodam tylko tyle: bądźcie sobą,nie zmieniajcie się.-podsumował mój chłopak.
-Dziękuję za wywiad
-To my dziękujemy-odpowiedzieliśmy razem,na co się lekko i cicho zaśmialiśmy.
*******
Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek 80
-Tak Camilla,kocham Diego i co z tego?
-Nic,nic..głośno myślę..
-No powiedz..
-Naprawdę nic..Po prostu chcę żebyś była szczęśliwa i już nie cierpiała.
-Dzięki..
****

Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek specjalny
-Federico,proszę cię,nie bulwersuj mnie!
-Ludmiła,posł...
-Nie,nie,nie! Przez Jessicę nie pójdę do spa,rozumiesz?! Na dodatek znowu namiesza w życiu Violetty i Leona,nie możemy do tego dopuścić..
-To co niby mamy zrobić,hm...?
-To... (....)
****




-Ubieraj i jedziemy-patrzę się na Leóna jak na wariata
-Nie pojadę tym czymś!-oburzam się i wskazuje na motor,czyli maszynę śmierci
-Ufasz mi?
-Oczywiście,że tak! Jak możesz wątpić?-wybucham
-To nie marudź,nie chcę się spóźnić na kolacje z teściem.
-Teściem?
-A nie?
-Ja nic nie mówię. Dawaj ten pieprzony kask i jedziemy-mówię
-Nie fochaj się kochanie..Mam nadzieję,że zostaniesz u mnie na noc-mruczy mi do ucha
-No zostanę,zostanę...
-Jedziemy?
-A muszę?
-Violetta-patrzy na mnie wściekły.
-Dobra-wsiadam na motor-a ty co? rusz dupę i siadaj-nakazuje zła
******





Znalezione obrazy dla zapytania german i león z violetty
Zsiadam z motoru Leóna i czekam aż schowa nasze kaski do schowka.
-A nie powinienem coś mu kupić? wina? czekaj! idę do sklepu!-rzucił i szybko wsiadł na motor i ruszył przed siebie.Super! Zostawił mnie i pojechał po jakieś głupie wino, żeby dogodzić mojemu ojcu! Ej,ej...czy on się go boi?! Nie..to nie w jego stylu..to by było..dziwne...Zaczynam chichotać pod nosem.
Ught! Czekam na tego człowieka od dwudziestu minut, a jego w dalszym ciągu nie ma! Ileż można kupować trunek procentowy? Czy ten głupek wiedział,że pół kilometra stąd jest sklep alkoholowy?! Jego inteligencja mnie dobija,a ja i tak go kocham..
Po pięciu minutach słyszę warkot silnika. No wreszcie!
-Ileż można czekać?-pytam kiedy zsiada z motoru ze zwycięskim uśmieszkiem.
-Wino kupowałem-oznajmia-lubi białe?
-Uwielbia,a teraz chodź,i tak długo każemy na siebie czekać!
-Ok..Dobrze wyglądam?
-León-karcę go
-Co?
-Ogarnij się cfelu i właź wreszcie do tego domu-krzyczę.Dzwonię dzwonkiem i splatam nasze dłonie w jedność.Otwiera nam mój tatko ubrany w niebieską koszulę,czarne spodnie i pantofle tego samego koloru.Nieźle..
-Dzień dobry panie Castillo.Ja..em..wino przyniosłem-wydusza z siebie i podaje mężczyźnie wino,na co on się dziwnie na niego patrzy
-Moje ulubione,dziękuję-uśmiecha się przyjaźnie w stronę Leóna-proszę,wejdźcie-zachowuje się jak prawdziwy gospodarz.

-Siadajcie do stołu,Olga zaraz przyniesie jedzenie-dodaje.Siadam obok ojca i Leóna..dziwnie czuję się siedząc pomiędzy tą dwójką..Po chwili nasza cudna gosposia przynosi nam kurczaka w sosie koperkowo-jogurtowym i czarną herbatę. Dziękujemy jej i odchodzi.
-A więc Leónie..interesujesz się motorami?.-pyta mój ojczulek
-Tak-odpowiada krótko
-Długo się interesujesz tymi maszynami?
-Czy ja wiem? Chyba od 12 roku życia.
-O..ja jak miałem tyle lat miałem swój pierwszy motor.
-Jak miło-dodaje
-A pan,panie Castillo czym się pan zajmuje?
-Wychowaniem córki,poza tym mam własną firmę w Los Angeles i chcę żeby moja córka ją poprowadziła,ale ona odmawia
-Violetto,nie wypada odmawiać ojcu,zgódź się-patrzę na niego złowrogo.
-Prowadzenie firmy to nie moja bajka.Wolę wieźć spokojnie,nudne życie.
-Ależ Violetto-karci mnie tato-rozmawialiśmy o tym.
-Zastanowię się,ok?-prycham



-A wy? jakieś plany na przyszłość?-zwraca się do nas
-Jeszcze o tym nie myśleliśmy-mówię przed Leónem.
-Czyli mam rozumieć,że Leónie,nie chcesz dzielić z Violą przyszłości?
-To nie tak panie Castillo. Po prostu niedawno do siebie wróciliśmy i nie wgłębialiśmy się w tego typu tematy.
-Ale mam nadzieję,że masz dobre zamiary wobec mojej córki?-upewnia się
-Oczywiście-zapewnia.
********

-Wrócę jutro tato.-oznajmiam.
-Dlaczego?
-Przecież mówiłam ci,że zostaję na noc u Francesci,nie mów,że zapomniałeś!
-Y..e..nie,nie..baw się dobrze..A może ty zostaniesz?-zwraca się do mojego chłopaka
-Bardzo chętnie,ale chcę odwieść Violettę do Franczeski,w końcu jest już ciemno-kwituje
-Dobry z ciebie chłopak.
-Dziękuję


Do jego domu dojeżdżamy dziesięć minut później.Od progu zaczynamy się całować.
-Pragnę cię-szepczę wprost do ucha chłopaka,na co on zabiera mnie do sypialni.Reszty możecie się domyślić.....
******





Patrzę w stronę mojej ukochanej.Słodko śpi.Zważywszy na to,że zaschło mi w gardle idę do kuchni. Z lodówki wyciągam schłodzony sok pomarańczowy.Wypijam szklankę,po czym siadam na krześle.Nie chce mi się spać,więc nie idę do łóżka.Po chwili czuję czyjąś dłoń na moim ramieniu.
-Gdzie uciekasz?-pyta kusząco.
-W gardle mi zaschło-oznajmiam
-Yhym...
-Do twarzy mi w mojej koszuli-śmieję się
-Dziękuję.-całuje mnie namiętnie,po czym podwija swoją moją koszulkę do góry,tak,ze widzę jej przyjaciółkę.Ocho! Staje mi!
-Teraz bawimy się na moich zasadach-nabija się na mojego penisa.Robi wolne,delikatne ruchy.Łapie ją za biodra i ciągle na dół,ona podbiera się rękoma na moich nogach.Przymykam oczy z podniecenia...Boże jak ona na mnie działa!
Po chwili wstaje i rozpina guziki koszuli...Mruczy przy tym i wywija pośladkami.Boże! Jaka ona zmysłowa i seksowna! Mym oczom okazują się dwa,ogromne ''balony'' łapie je i miętosi.Patrzę na nią i pożeram ją wzrokiem.Kładzie się na stole i rozszerza nogi.Podchodzę do niej.Wchodzę w nią gwałtownie i mocno.Ona pojękuje.Poruszam się w niej ostro.Chciała ostro? to zerżnę ją jak sukę.


































wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział III~Mętlik w głowie.../ Dać ponieść się namiętności..~




Rozdział jest dedykowany wszystkim czytelnikom ;*
Skomentujecie? Chociaż jedna osoba? 
Każdy komentarz sprawi,że ma moim ślicznym pyszczku pojawi się uśmiech :)
Każdy komentarz da mi motywacje do dalszego pisania <3
Fragment 18+ napisany przez moją bff-Gabi <3
Nie chcesz? Nie czytaj ;)
Ps.: Dzięki Gabi,że się angażujesz! <3
MIŁEGO CZYTANIA! :d




-Jeżeli myślałeś,że jak wrócisz to wszystko będzie cacy,to sorry,ale myliłeś się,nie chcę cię znać!-warknęłam w stronę mężczyzny i go spoliczkowałam.Wszyscy zgromadzeni na sali okazali,że nie są zachwyceni moim czynem. Popatrzyłam na niego i swoje przyjaciółki z pogardą. Wybiegłam jak najszybciej można było.
*******
-Violetta!-krzyknęłam bezsilnie ze łzami w oczach.
-Franczeska,ja się tym zajmę-zaoferował się Verdas i nie czekając na moją odpowiedź wybiegł szybko z sali i wołał ją żeby nie przyśpieszała.Co się tam dalej stanie?
-To zostanie ich tajemnicą...
*****
Zauważyłem ją na ławce.Siedziała i wycierała zmazany tusz spod oczu.Płakała i trzęsła się.Po części ją rozumiem,ale po części nie..
Znalezione obrazy dla zapytania zaskoczona violetta
Była rostrzęsiona tym całym zajściem. Rozumiem,nie jest jej lekko,ale dlaczego tak na mnie napadła? Nigdy mnie nie uderzyła,a ja  jej,co się stało z moją  Violettą? Na to pytanie może odpowiedzieć mi tylko ona.Dosiadłem się do niej.   Olała mnie.Przycupnąłem obok niej.

Wstała,spojrzała na mnie wściekłym wzrokiem i uciekła. Ja goniłem za nią.Przygniotłem ją do drzewa i namiętnie pocałowałem.Nie oddała pocałunku.
-Boże-szepnęła.
Była zmieszana,przerażona i zdezorientowana. W jej oczach widziałem niepokój. Czekoladowy niepokój.
-Po co to zrobiłeś?-łzy cisnęły jej się do oczu.
-Do cholery! Bo cię kocham!
-Nie odzywałeś się,nie dawałeś żadnego znaku życia.To nie jest miłość!
-Nie wiesz co..zresztą nieważne.Uspokój się,przestać płakać i daj sobie coś wytłumaczyć!

-Wal się Verdas! -krzyknęła. Przytuliłem,choć się szarpała,oddała uścisk,moczyła mi koszulę,co szczerze mnie nie obchodziło.Brakowało mi jej uścisku,nawet obelg i łez...
****

-Ona mnie nienawidzi
-Franczeska..
-Ona mi nie wybaczy!
-Franc...
-Nie mogę!-płakała i nie dała dojść mi do słowa.
-Franczeska! Uspokój się wreszcie! Violetta to twoja przyjaciółka i na pewno zrozumie twoje intencje-odgarnąłem jej włosy za ucho.
-Myślała,że wyjeżdżam,sprowadziłam tu Verdasa,zniszczyłam jej życie.
-Nie mów tak,dobrze wiesz,że to nie prawda.
-Diego...podchodzisz do tej sprawy tak..tak..delikatnie,ja tak nie potrafię...
-Potrafisz,tylko musisz się wyluzować.-wyznał
***

Stoję przed lustrem odziana w czarną sukienkę.Przyglądam się własnemu odbiciu.
-Wyglądasz pięknie-skompletowała mnie Ludmiła.Odwróciłam się i posłałam jej lekki uśmiech.
-Dzięki-szepnęłam.
-Ale na twoim miejscu ubrałabym białą bluzkę,kremowe rurki i fioletowe szpilki.
-Masz rację.
-Pada.Lepiej nie ubierać się w sukienki.
-Skoro mówisz?-zaśmiałam się
-Nie jesteś zła?
-Nie..Przeszło mi.
-To dobrze.
-Ta-westchnęłam-A co z...Leonem?-spytała
-Coś.
-Czyli?
-Czyli nic.
-Dlaczego nie chcesz mu wybaczyć? dlaczego nie chcesz żeby był twoim księciem,a ty jego księżniczką?
-Nie ma już czego sklejać.Nasz związek jest przeszłością.
-Kocha cię.
-Nie dawał znaku życia,nie kocha.
-Nie znasz powodu
-I nie chce go poznać.
-Miał kłopoty.Poważne kłopoty.
-Co?
-Miał problem z mafią,dlatego się nie odzywał.
-Czyli on mnie kocha?-spytałam z nadzieją

-Najbardziej na świecie!-pisnęła Ludmiła
*****

-Widzieliście gdzieś Leona?-spytałam przypadkowych ludzi,kiedy znajdowałam się w środku Studia.Podobno był w sali od śpiewu i ćwiczył ze swoim nowo złożonym zespołem.Stanęłam przed drzwiami.Usłyszałam ich hicior.Otworzyłam klamkę,zauważyłam Leona.Na mój widok zamarł.Wpadłam mu w ramiona i mocno się w niego wtuliłam.Chłopaki od razu skończyli grać i patrzyli się na mnie jak na wariatkę,ale nie obchodziło mnie to.
-Kocham cię-szepnęłam szczęśliwa.Jego mina.Jakby zobaczył ducha.
-Też cię kocham.-wtuliliśmy się w siebie.
  Popatrzyliśmy sobie w oczy.Podniósł mój podbródek i namiętnie pocałował.Oddawałam każdy jego pocałunek,a on go pogłębiał.Tak bardzo brakowało mi jego warg.

Jego ciepłych warg,o smaku mięty.Jak ja mogłam tyle bez nich wytrzymać? No jak!? Tak bardzo chciałam żeby ten pocałunek trwał wieczność,albo przynajmniej jeszcze z minutę,może dwie,trzy,a nawet godzinę,ale nie!
-Jak chcecie się miętolić to sorry,ale to nie czas na to.Leon,mamy próbę!-wściekł się Maxi.Cały Ponte.
-Maxi,sorry,ale ja chcę zabrać swoją dziewczynę na miasto.-szczerzył się
-Nie no co ty! Zostań na próbie.
-I tak nie będę mógł się skupić.
****
Znalezione obrazy dla zapytania diecesca 3
-Franczeska! Co ty wyrabiasz!
-Wyjeżdżam.
-To,to ja wiem! Nie podpisuj tego kontraktu,skoro tego nie chcesz!
-Straciłam przyjaciółkę,nic mnie tu nie trzyma!
-A ja? Camilla,Ludmiła i w ogóle!?
-Włochy to mój dom i tam wracam,żegnaj Diego!

   -Violetta,przyjeżdżaj na lotnisko i to szybko! Nie! Nie!
Nie pytaj,tylko chodź.Co? Franczeska chce wyjechać,hono tu!



Po dziesięciu minutowym czekaniu na moją przyjaciółkę znudziłem się i postanowiłem zadzwonić do niej,ale po czterech sekundach zjawiła się przede mną.
-Gdzie ona jest?
-Przy odprawie,może ona się ciebie posłucha,bo mnie nie dopuszcza nawet do głosu.
-Zrobię wszystko,co w mojej mocy.
****

-Franczeska! Stój-krzyczałam do przyjaciółki,która wsiadała na pokład samolotu.Odwróciła głowę i spojrzała zaszklonymi oczami na postać ją wołającą.Spojrzała na mnie wielkimi oczyma.
-Nie chcę żebyś wyjeżdżała!-uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie.Ona podbiegła do mnie i mnie objęła.
-Nie wyjeżdżaj,nie chowam urazy-wyznałam
-Nie chcę wyjeżdżać-moczyła moją koszulę.
*****

-Przepraszam cię,wygłupiłam się tylko.Wybacz mi.
-Nie masz za co mnie przepraszać-pocałowaliśmy się
***
Ubrana w lampardzią sukienkę,brązowe szpilki i biały sweterek oczekuję na swojego chłopaka.Patrzę na stół. Włoskie potrawy,ładne naczynia,czerwone wino.Jest wszystko,co trzeba na dzisiejszą kolację.Po dwóch minutach słyszę dzwonek do drzwi.Otwieram,a tam widzę swojego chłopaka z bukietem fioletowych róż.Fioletowych?
-Cześć piękna-mruknął i mnie pocałował-a to dla ciebie-wręczył mi  róże.
-Dziękuję.

 Po zjedzeniu kolacji usadowiliśmy się wygodnie na skórzanej kanapie.Oglądaliśmy jakąś komedię romantyczną,która szczerze mnie nudziła.Obróciłam głowę i spojrzałam na chłopaka,a on na mnie.Spojrzeliśmy sobie w oczy .Pocałował mnie.Oddawałam pocałunek.Położyłam się na kanapie,a on na mnie..


Leon pocałował mnie.Jego usta skierowały się na moją szyję,a ja zaczęłam dyszeć z podniecenia.Rozpiął moją sukienkę,a ja rozdarłam mu  jego koszulę. Następnie rozpięłam pasek i  ściągnęłam spodnie.Zaczęłam pieścić jego penisa przez materiał czarnych bokserek.Jego sprzęt nie mieścił się w  jego dolnej bieliźnie.Odpiął kokardkę od mojego czerwonego stanika i zaczął pieścić moje piersi.Rozebrałam go z ostatniej części garderoby.Chwyciłam jego kutasa i zrobiłam mu tzw: ''loda''.Był zachwycony.Szarpnął moje włosy,tak żeby wsadziła jego penisa w całej okazałości do buzi,a właściwie gardła.Stało się.Ugrząsł w moim gardle,po same jądra.Ssałam go namiętnie.Potem rzucił mnie na łóżko i rozdarł moje czerwone stringi.
-Jesteś gotowa.
-Posiądź mnie.-wydyszałam.
 Wszedł we mnie agresywnie,ale delikatnie.Poruszałam biodrami,żeby miał łatwe wejście.Wlazł we mnie aż po same jądra.
-Och,och,och-dyszałam i czułam,że zbliża mi się orgazm.Po dziesięciu sekundach eksplodowałam sokami.
-Kocham twoje orgazmy.-wyznał,a ja się ledwo zaśmiałam.
Poruszał się we mnie,aż po pięciu minutach wystrzelił sporą dawką spermy w moją cipę.Nie wierzę,że tyle białego śluzu nagromadziło się w jego jądrach. 

Po paru minutach posuwania mnie wsadził we mnie dwa,a potem trzy palce.Robiliśmy jeszcze pozycje takie jak: piesek,69 i jeździec.Potem wystrzeliłam soczkami w jego plecy,kutasa,kaloryfer.A on wystrzelił w moją cipę, uda ,piersi,twarz i głowy. Było cudownie.




_________________________________________________________________________________
Wiem,wiem...rozdział głupi i wgl :S Gabi-dziękuję za ten fragment,ale jedna uwaga: następnym razem daruj sobie niektóre szczegóły ;)
To...tom do następnego! :)

sobota, 23 maja 2015

Rozdział II~Nie wiem co w moim życiu jest prawdą,a co fikcją....~


Znalezione obrazy dla zapytania violetta mi princesa
-Violetta! Nie waż się wywalać zdjęć Leona! Ty nie możesz o nim zapomnieć!
-Jeszcze parę tygodni temu mówiłaś,że powinnam! więc co robię! Słucham się was.
-Nie możesz o nim zapomnieć! Wy się kochacie!
-Jakby kochał,to by zadzwonił!
-Nie chcę się sprzeczać-pokazała skruchę
-Ja też.
-Proszę,wstrzymaj się z tym do jutra.
-Jeśli tak bardzo ci na tym zależy,ale powiedz,dlaczego?
-Dowiesz się na imprezie...muszę iść się szykować,ubierz się,potem zrobię ci make-up.
-Ok...
***
Tak jak kazała Ludmiła ubrałam się w TO. Co jak co,ale te szpilki,które wybrała mi długo noga są za wielkie! Jestem przyzwyczajona do mniejszych,ale jak jej się w tej kwestii sprzeciwię to normalnie skarze mnie na ''chłostę''.Wytrzymam parę godzin,a potem je zmienię,kiedy Luśka będzie wstawiona,czyli po trzech godzinach.Taka norma.Zawołałam przyjaciółkę,która zrobiła mi paznokcie,fryzurę i ostry,ale piękny makijaż.Co jak co,ale ona powinna iść na kosmetyczkę,albo fryzjerkę,a nie na projektantkę mody! Szkoda,że już niedługo zostanę sama...
*****


-I jak podoba ci się efekt końcowy?-podaje mi lusterko.Zamieram.
-Woww-wydukałam z siebie-jest..pięknie.Dziękuję,a ty przypadkiem się gdzieś nie śpieszyłaś?
-Skąd taki pomysł? Ja nic nie wiem!-zmieszała się
-Słyszałam jak z kimś rozmawiałaś..to był chłopak,tak?
-Em..nie,to..to był...Federico i..y..y...e.sorki,ale muszę lecieć.Do biedronki po lakier!-pomachała mi i pobiegła ze zdziwioną miną..
****
Znalezione obrazy dla zapytania uśmiechnięty leon
-Violetta pewnie pomyślała,że mam z kimś romans.
-Odczepi się od ciebie,przecież powiedziałaś,ze gadałaś z Federico.
-Ale ona go zapyta i będę miała przerąbane! Ale do rzeczy:  pamiętasz plan?
-Tłumaczyłaś mi to 26 razy i to dosłownie,więc tak.
-I powtórzę 27:.........
*****
Znalezione obrazy dla zapytania violetta mi princesa
-Violu! Możesz do mnie przyjść!
-Już idę Cami!-krzyczę,przy czym wywalam się na schodach.Auć! Do cholery z tymi szpilkami! więcej z nimi kłopotów,niż pożytku! Wściekałam się.
-Co?
-I jak wyglądam?
-Wyglądasz pięknie jak zawsze.-skomplementowałam ją
-Dziękuję-złapała mnie za dłoń.-Mam nadzieję,że ten wieczór będzie udany-zaśmiała się
-Masz głupawkę,tak?
-Ja? Nie,po prostu jak jestem podekscytowana to się śmieję.-kwituje
-A czym jesteś podekscytowana?-dopytuję.
-y...y..O! Słyszysz? Brod nas wała,chodź!-zmieniła temat.Dlaczego one takie dziwnie?
*****
W drodze na imprezę spotkałyśmy Franczeskę i Ludmiłę. Wyglądały oszałamiająco.
****
Znalezione obrazy dla zapytania violetta mi princesa
Szkoda,że Violetta myśli,że ją opuszczam.Pewnie bardzo ją to boli.Mam nadzieję,że nie wkurzy się na mnie za to,że z dziewczynami uknułyśmy plan..Plan,który ujrzy światło dzienne dopiero za...za godzinę.Teraz Ludmiła i Violetta śpiewają Best Friends na moją cześć.Violetta o dziwo jest dzisiaj uśmiechnięta od ucha do ucha.Mam nadzieję,że nie zapomniała o Verdasie,inaczej kopnę ją w dupencję.

Pomimo tego,że to ma być 'na niby' to łzy cisnął mi się do oczu. Teraz nie żałuję,że nie podpisałam tego kontraktu..Jestem w stu procentach dumna z tego,że mam takie,a nie inne przyjaciółki.Teraz wiem jak bardzo by mi ich brakowało.Kiedy dziewczyny skończyły tą cudną piosenkę zaczęłam bić brawa,chyba najgłośniej ze wszystkich,ale co tam...Mam nadzieję,że nikt nie wygada się Violi,że to przyjęcie dla niej,a nie dla mnie...
Ludmiła
Dobrze,że Castillo niczego się nie domyśla.... Jeśli zobaczy osobę,którą jej tu sprowadziłyśmy będzie wniebowzięta,albo wkurzona...hm...Szczerze? Boję się jej reakcji.Co jeśli pójdzie nie tak? I jeśli on nie przybędzie na czas,bo nie wiem...zatrzymają go korki? Wszystko ma pójść gładko i lekko.Ona po tylu miesiącach cierpienia ma być szczęśliwa.Szczęśliwa,że znów widzi go na własne oczy,a nie na skype. Chciałabym zobaczyć jej zdziwioną minę.Może zaskoczoną? radosną? wściekłą? wzruszoną? Ciężko stwierdził...Castillo ma różne naloty,zależy od nastroju...Chociaż? Pewnie ucieszy się jak małe dziecko na jego widok...
***
Znalezione obrazy dla zapytania vilu przytula leona
Franczeska była właśnie w trakcie piosenki Euforia. Szło jej genialnie!Jej włoski akcent mieszał się z spółgłoskami,albo samogłoskami,co brzmiało cudownie! Aż nie mogę się nacieszyć.Tyle ile ona daje serca do zinterpretowania piosenki,to jest..to jest...to jest po prostu magiczne! Och!
****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu przytula leona
-Ludmi?..
-Tak Vils?
-Dlaczego ja jestem taka odwalona.
-Każdy jest,nie sądzisz? Wszystkie wyglądamy zniewalająco!-pisnęła.
-Czy ja coś mówię?-speszyłam się.
-Castillo,za  piętnaście minut masz być przed schodami na scenę,sekunda spóźnienia grozi..em..y.e..grozi fochem na tydzień! No! cześć!-obróciła się na pięcie i poszła.Cała Ferro.
*****


Razem z Fran,Cami i Lu wykonałyśmy Codigo Amisad. Wyszło nam mistrzowsko! Kocham śpiewać z przyjaciółkami.Staram nie myśleć o Le...znaczy o nim... I to mi naprawdę wychodzi.Chęciami można osiągnąć wiele,ale marzeniami już nie za bardzo..Wtuliłam się w Włoszkę,a Camilla zaczęła mnie łaskotać,na co ja się jej odwdzięczyłam.Ludmiła stała i się śmiała.
****
Podczas,kiedy Vils i Camilla się łaskotały zauważyłam,że drzwi wejściowe się otwierają.Zauważyłam znak,że nasz gość specjalny jest.Kiwnęłam do Camilli,a ona wskazała głową na postać.Szybko ulotniłyśmy się ze sceny.Stanęłyśmy blisko innych gości.Violetta stała zdezorientowana.Rozsuwaliśmy się w przeciwne strony,żeby nasz gość miał łatwe dojście...

****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu przytula leona
Kiedy go zauważyłam myślałam,że padnę. Zaczęłam się szczerzyć jak małe dziecko,kiedy dostało ulubioną lalkę. To on! On tu wrócił! To znaczy,że...że..że on mnie kocha?!!!!!! I nigdy nie zapomniał? Zapomniał? Nie kocha? Nie! Przecież on mnie kocha! Jest tu i uśmiecha się do mnie niewinnie! I tego jego dołeczki,w dalszym ciągu takie urocze!Podchodziliśmy do siebie.On z zawahaniem,ja z nie ufnością.Kiedy staliśmy koło siebie nie wiedzieliśmy co zrobić.On miał smutny wyraz twarzy,ja zmieszany.Objęłam go swoimi rękami na karku i mocno się w niego wtuliłam.

-Nie wierzę,że to naprawdę ty-szepnęłam ledwo słyszalnie,ale on chyba to usłyszał,bo objął mnie mocniej.
-Jestem tu dla ciebie...dla nas-wyznał również szeptem.Spojrzeliśmy sobie w oczy,on z miłością,ja ze łzami szczęścia.Przybliżaliśmy się do siebie,aż w końcu się pocałowaliśmy.On objął mnie w talii,a ja ujęłam swą dłoń na jego policzku.
Znalezione obrazy dla zapytania violetta mi princesa
Nie wierzyłam,że kiedyś zdołam poczuć smak jego ust.Nie sądziłam,że kiedykolwiek go jeszcze zobaczę,przytulę,dotknę.A co się okazuje? Marzenia się spełniają!  Jedna trzecia naszych przyjaciół zaczęło robić ''ooooo!'' ze wzruszenia,druga grupka zaczęła piszczeć,a trzecia klaskać.To było aż tak ''romantyczne''? Chociaż przyznam,że jakbym była na miejscu któregoś z nim i zobaczyła taką parę zaczęły by mi lecieć łzy wzruszenia.Takie spotkanie jest rzadkością,która zdarza się raz na miliart zdarzeń.W tym momencie liczyliśmy się tylko my.Ja i on.On i ja. Ale czy ja mu wybaczę? Czy ja tego chce? Chce w ogóle od niego wyjaśnień? Czy ja je w ogóle otrzymam? Oderwałam się od jego miętowych ust.Popatrzyłam z wielkim strachem/niepokojem.
Znalezione obrazy dla zapytania vilu przytula leona
Czy ja chcę mu wybaczyć,albo poznać jego wersję zdarzeń?



_________________________________________________________________________________
a) Czy V.wybaczy L?
b) Czy dowie się,dlaczego L.wyjechał i się nie odzywał?
c) Wybaczy przyjaciółkom? Będzie się na nie gniewać?
d)Da L.dojść w ogóle do słowa?
e) Ucieknie?
f) Zostanie?


Witam was moi drodzy w to sobotnie przed południe :) Jak widzicie L.wrócił.Pytanie po co? Na jak długo? Jak myślicie? V.wybaczy mu tyle rozłąki bez żadnego wyjaśnienia? O tym przekonacie się w następnych rozdziałach.
Miłego dnia życzę! <4444

wtorek, 19 maja 2015

Rozdział I~wspomnienia są tak samo okrutne jak rzeczywistość~



Znalezione obrazy dla zapytania leonetta
-Wiesz,że będę tęsknić?
-Misiu,przecież wiem. Jak ja wytrzymam te sześć miesięcy bez ciebie?
-A ja bez ciebie?
-Damy radę,prawda?
-Koniecznie.
****
Znalezione obrazy dla zapytania leonetta
-Nie mam zamiaru się kłócić,więc przejdźmy do układu.
-Niech ci będzie-mruknął.

  -Nie! Ja tak nie mogę-szepnął,gdy miał mnie koło serca.-za bardzo cię kocham..Nie mogę być twoim znajomym.
-Sam to wybrałeś.
-Ja wiem,ale..nie sądziłem,że to będzie takie trudne.Pomimo tego proszę od drugą szansę.
-Zgadzam się,pogódźmy się z tym,my bez siebie nie możemy żyć,tak jak bez tlenu.
-Fajne porównanie Castillo-mruknął w moje włosy.
-Dobry komentarz Verdas
****
Znalezione obrazy dla zapytania leonetta
-Wyjeżdżam.
-Ccco? Dlaczego?
-Zdobyłem szansę na szkołę wyższą,wyjeżdżam już za miesiąc.
-Niestety ja twojej radości podzielać nie mogę!
-Dlaczego? kotuś...
-Bo cię stracę.
-Nie stracisz.
-Myślisz,że nie wiem jak to jest?! Za idiotkę mnie masz,czy co!? 
-Spokojnie,zrobimy tak,żeby było dobrze.
-Zobaczymy,czy twój arcydobry plan się uda.
****
Znalezione obrazy dla zapytania leonetta
-Potrzebuję cię.
-A ja ciebie-wtuliliśmy w siebie i zaśmialiśmy.
*****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
Rok.365 dni.Milion godzin.A od niego żadnego znaku życia.Najmniejszego.Co jest w tym wszystkim najgorsze? ,że przez dwa miesiące dzwonił,mówił jak tęskni i kocha,a teraz? Teraz nie pisze,nie dzwoni,nie robi nic w moim kierunku.To boli.I to bardzo.Przez niego nie potrafię być szczęśliwa.Przy znajomych i rodzinie wymuszam blady uśmiech.Nie potrafię się zaśmiać z serca,tylko z rozumu.Moje przyjaciółki? Moje przyjaciółki naciskają,żebym przestała o nim myśleć,ale ja nie mogę.Nie mogę zamknąć rozdziału,którego nie rozumiem.Smętnie zaglądam do rejestru połączeń.Odszukuję imię chłopaka.
Leon-9 miesięcy temu.
Jak zdołałam wytrzymać tyle bez jego głosu i uśmiechu? Sama się sobie dziwię. Choćbym bardzo chciała o nim zapomnieć,to nie mogę. Ile to napisać jednego,pieprzonego SMS-a?! Ile? Żeby chociaż napisał,że nie chce już się ze mną skontaktować,urwać kontakt,cokolwiek,teraz pewnie byłabym szczęśliwsza.Dniami i nocami zastanawiam się co by było,gdyby...np,gdybym mu nie wybaczyła..Cierpiałabym? A może zapomniałabym o nim i była z kimś innym? Życie napisało mi różne scenariusze,ale nie sądziłam,że ten będzie tak bardzo bolesny.Ubrana w łososiową tunikę w kropki,niebieskie jeansy, białe szpilki ubieram swoją brązową skórę,odgarniam włosy do tyłu i idę w stronę Studia On Beat.Tam chodzę już trzeci rok. Już jutro jest koniec roku.To mój ostatni dzień w ukochanej szkole.Co teraz będzie z moją przyjaźnią z dziewczynami? Pewnie pożegnamy się już niebawem.Franczeska dostała kontrakt i ma teraz dylemat,czy wracać do Włoch na 10 lat czy nie.Camilla chce wyjechać do Irlandii na studia dziennikarskie,Ludmiła chce zwiedzać świat i projektować ubrania.A ja? Ja zostaję tutaj i kontynuuję swoją solową karierę w you-mixie. Czy sprawia mi to przyjemność? Bardziej jest to odskocznia od rzeczywistości,to nawet mnie już nie cieszy.Niegdyś śpiew załatwiał wszystkie moje smutki,ale teraz nie chcę śpiewać,tańczyć i występować na scenie..
  Po dwudziestu minutach jestem w sali głównej.Dostrzegam swoją przyjaciółkę-Ludmiłę,która siedzi na schodach od sceny.Podchodzę do niej i się z nią witam :
-Cześć,mogę się dosiąść?-pytam
-Cco? A! tak.Siadaj-lekko się speszyła.
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
-Jesteś zdenerwowana,czy mi się wydaje?-pytam z lekkim uśmieszkiem.
-Po prostu najchętniej położyłabym się spać,jestem...strasznie wwykończona.
-Czym?
-Em..a.. wiesz,że Fran zdecydowała się wyjechać?-ściszyła głos..Wow! Tym mnie zaskoczyła.
-Nie wiem.
-Ups,wygadałam się!-przyłożyła rękę do ust-i tak już wiesz-machnęła ręką-robimy jej pożegnanie w Resto. Chciałabyś przyłączyć się do organizacji?-spytała szeptem.
-No jasne! A co miałabym robić-również szeptałam.
-Ty mogłabyś skołować jakieś przekąski,bez mięsa oczywiście i jakieś drinki..? a dla siebie znajdź super kieckę.
-Ok,da się zrobić.Kieckę?Dla mnie? Nie rozumiem..
-Po prostu masz wyglądać najpiękniej.
-Dlaczego?
-Bo..em..i tak się dddowiesz.Wszystkie dziewczyny mają wyróżniać się w tłumie,wiesz,żeby trochę chłopaków..no ten tego-zaśmiała się
-A nie może być mała czarna?
-Nie! Ma być mega,ekstra i w ogóle,jak chcesz pomogę ci jakąś wybrać.
-Nie..
-Super,że się zgadzasz!-klasnęła w dłonie.Co jak co,ale Ludmiła nigdy mnie nie słucha,i tak ją kocham!
*********
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
Przechadzając się po korytarzach szkoły muzycznej myślałam nad sensem strojenia się. Przecież to Franczeska ma nas przyćmić,to jej dzień.Musi się wyróżniać,ale niestety..jak dziewczyny  to ustaliły,to muszę się z nimi zgodzić.Siła wyższa...
-Violetta!-słyszę znajomy głos.Odwracam swoją głowę,a razem z nią swoje ciało.
-Alex!-rzuciłam entuzjastycznie-wróciłeś z Rzymu?
-Tak,tydzień temu,ale chciałem zrobić ci niespodziankę.
-No i się udało! Na jak długo przyjechałeś?
-Na miesiąc,potem jadę do Irlandii,na studia muzycznie,mają tam świetną uczelnię!
-To..super..-uśmiechnęłam się,nastały sekundy ciszy,może on coś wie?!-a...słyszałeś może coś o Leonie? Może coś wpadło ci w uszy...?
-Od półtorej roku się z nim nie widziałem,a tym bardziej nie gadałem,myślałem,że jak przyjadę to się z nim zobaczę,ale zakładam,że skoro pytasz w Buenos Aires go nie ma?
-Nie ma..wyjechał do Ameryki,potem już nie wrócił.
-A ja z tego,co wiem,po uczelni pojechał na Isla Dorada.
-Po co?
-Pracował tam w kasynie.
-A skąd masz takie informacje?
-Gery mi powiedziała.
-A może wie,gdzie teraz się znajduje!
-Nie sądzę,sama chciała do niego namiary.
-Kiedy?-spytałam.
-Z..dwa,trzy miesiące temu.
-Czyli ona mi nie pomoże..
-W ogóle się do ciebie nie odzywa?
-Nein,przez pierwsze tygodnie dzwonił,a potem..potem nie wiem.Nie wiem czy zmienił numer,czy co,bo nie idzie się do niego dodzwonić.
-A próbowałaś wypytać o niego jego rodziców?
-Wiesz..na to nie wpadłam!-powiedziałam pełna nadziei-może oni coś wiedzą! Pamiętasz ich adres?
-No,jasne,regularnie do siebie dzwonimy.
-I nie spytałeś się o niego,serio?
-Oj,tak jakoś zapomniałem! To idziemy do nich po szkole?
-Chodźmy teraz!
-Korzystaj z ostatniego dnia tutaj.Pójdziemy wieczorem.
-Dobrze..potowarzyszysz mi? nie mam co z sobą zrobić-westchnęłam.
-I tak nie mam nic do roboty,więc z przyjemnością-uśmiechnął się.
****

-(...) i to dlatego Violetta nie może dowiedzieć się,że Franczeska nie wyjeżdża-objaśniłam cały nasz plan swojemu chłopakowi.
-A co jeśli się dowie?
-Nie dowie się,mamy jeszcze dwa dni. Niespodzianka dla mojej bff musi być the best! Musi błyszczeć tak jak gwizdy,przy świetle księżyca!-rozmarzyłam się
-Czekaj..czekaj...czekaj.. to Violetta ma się ubrać..jak ty to powiedziałaś? a! Wow!  wy,że niby jak?
-My? normalnie,spodnie,góra spódnica,ale żadnej sukienki rzucającej się w oczy.
-A...aha. Wiesz,że jesteś genialna?
-Przestań,dziewczyny też nieźle główkowały.
-Ale to ty wpadłaś na ten pomysł.Jesteś wspaniała.Kocham cię.
-Też cię kocham-pocałował mnie.
*****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
-Vils,gdzie idziesz?
-Do rodziców Leona,może wiedzą dlaczego się do mnie nie odzywa.
-Nie masz po co tam iść.
-Mam.
-Nie,nie masz.Byłam..em..uu..nich tydzień temu i powiedzieli,że do nich też się nie odzywa-posmutniałam-ale głowa do góry,bo pojutrze czeka ...znaczy Franczeskę czeka impreza i musimy się postarać...żeby..żeby zapamiętała te pożegnanie.
-Weź mi nie mów.Jeszcze ty wyjedziesz,Ludmiła też i zostanę sama.
-Ej,Vils-złapała mnie za ręce Camilla-pamiętasz kodeks przyjaźni? nie zostawiamy swoich. Damy radę,jasne?
-Yhym.
-Może poćwiczymy przez jutrem?
-Miałam iść do domu,ale pół godziny w te czy we wte nie robi różnicy,nie?
-Właśnie!



-Dobra to co na początek?
-Vils...pamiętasz jeszcze podemos.?
-Może,a co?
-Zaśpiewałabyś?
-Po co?
-Bo..y..y..em..bo wiesz,że kocham ten kawałek! Jeden raz,proszę!
-Niech będzie-westchnęłam.

Włączyłam linie melodyczną z oryginalną nutką i zaczęłam śpiewać pierwsze wersy. Pamiętam jak śpiewałam ją razem z Leonem,kiedy się godziliśmy. A zwłaszcza pamiętam jak mi się przyśniła.Nie mogłam spać całą noc,bo chciałam sobie przypomnieć melodię i słowa,żeby nie zapomnieć tego utworu. Czułam,że wtedy stracę coś,naprawdę ważnego.. Potem przyłączyłam się do Leona.Zaśpiewaliśmy razem i poczuliśmy miłość.Naszą miłość...
   Kończyłam ostatni wers piosenki.Camilla nagrodziła mnie wielkimi brawami i zaczęła piszczeć,na co ja się lekko zaśmiałam. W rogu zauważyłam też Franczeskę,która dziwnie się do mnie uśmiechała.Pomachałam jej i kiwnęłam głową,żeby podeszła.Zaczęłam pierwszą zwrotkę piosenki,o przyjaźni.Następnie dziewczyny przyłączyły się do mnie i zaczęłyśmy ''wywijać na parkiecie''.
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
Humory nam dziś dopisywały,choć wiedziałyśmy,że to co robimy teraz,już nigdy nie powróci. Może za dziesięć,czy ileś lat,ale to już nie będzie to samo.Postanowiłam się tym nie przejmować.Śpiewałam dalej. Tej piosence oddałam wszystkie swoje emocje,które teraz mi towarzyszyły.Po skończonym utworze zaprosiłam dziewczyny do siebie na kolację,na co one się opierały,ale szybko się zgodziły.
****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
Właśnie zagrałam dziewczynom nowy kawałek,który komponuję. Były zachwycone.
-Masz talent.
-I to nie mały!
-Nie przesadzajcie,wy też pięknie tworzycie.
-Uuu..późno już,muszę iść-oznajmiła Fran.
-Ja też się z tobą wybiorę, kochana.
-Nie,zostańcie.
-Jest już późno i ciemno,a po za tym na jutro trzeba się wyspać.
-Dobrze,więc...do jutra..Przyjdziecie po mnie o 10?
-No jasne!
-To do zoba!
-Cześć
-Papa!
****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
Usłyszałam dźwięk swojego telefonu.Leon?! Szybko wbiegłam na schodach,przewracając się o nie zawiązaną sznurówkę.Nie przejmowałam się tym.Do pokoju wpadłam jak torpeda.Spojrzałam na wyświetlacz: Numer zastrzeżony. Może to Leon dzwoni? Odbieram.
-Hallo?-próbuję powstrzymać napływającą wewnątrz mnie radość.Cisza-Hallo?-cisza-pomyłka-szepczę smutna.Rozłączam się.A więc to nie on...
*****

Po kilku minutach powyciągałam wszystkie moje rzeczy z szafy.Postanowiłam elegancko się ubrać. Pewnie i tak nie zostanę złotą absolwentką.Na pewno nie dostanę dyplomu z żółtą wstążką.Ważne żeby nauczyciele byli ze mnie dumni.
To za różowe.
To ma za dużo cekinów.
Zbyt mało kolorów
Kolory tęczy? nieee!
Zmęczona,ale jednak pełna optymizmu znalazłam idealny strój na jutrzejszy dzień. Umyłam się,przebrałam,nastawiłam budzik i poszłam spać..
****

Budzik dzwoni równo o 8:55.Leżę jeszcze przez pięć minut.Rozciągam się,ręce daję do tyłu,coś na mnie spada.Ramka.Patrzę na zdjęcie w niej. To zdjęcie przedstawia mnie i Leona na trzeciej randce. Daję głowę na bok.Łzy napływają po moich policzkach.Szybko je ścieram i wędruję do łazienki.Biorę tam dwunastominutowy prysznic i owinięta w niebieski ręcznik zmierzam do pokoju.Tam zakładam na siebie czarną sukienkę bez ramiączek,w pasie owiniętą różową kokardką.Na stopy nakładam białe szpilki. Wybieram sweterek.Stawiam na biały sweterek,który jest ciut dłuższy od sukienki,ale tak ma być.Robię sobie delikatny makijaż i fryzurę.Dwie minuty przed czasem jestem gotowa.Do kopertówki daję kosmetyki,chusteczki i I'phona.Słyszę dzwonek do drzwi. Biegnę na dół.W progu stoją moje 3 przyjaciółki.Wszystkie wyglądały bosko.Ludmiła  odziana była w zieloną sukienkę bez ramiączek,czarny żakiet i zielone koturny,do tego duża torebka.Jej blond włosy idealnie pasowały do tej kreacji.
Camilla ubrana była w jasnoróżową tunikę,czarne legginsy i białe szpilki.Jej kręcone,rude włosy bosko opadają po jej ramionach.
Franczeska ubrana w niebieską sukienkę w różowe groszki,biały sweterek i szare pantofelki wygląda naprawdę zniewalająco. Jej czarne włosy i ta kreacja-cudo !


  Po pięciu minutach szybkiego marszu jesteśmy na placu obok studia.Zajmujemy miejsca obok siebie w drugim rzędzie i siadamy. Po dziesięciu minutach uroczystość się zaczyna.
 Ludmiła,Franczeska i Camilla zostały złotymi absolwentkami.Niestety dyplomu nie dostały,ale im na nim nie zależało.
-Castillo Violetta-uśmiecha się nasza pani dyrektor-Jade.
Niepewnie wstaję i kieruję się na scenę.Zostaję złotą absolwentką.Już schodzę ze sceny,ale ręka kobiety mnie zatrzymuje.
-Za wybitne osiągnięcia w nauce,jako jedna z nielicznych dostajesz dyplom z żółtą wstążką.-popłakałam się.
-Dziękuję.Dziękuję nauczycielom.szanownej pani dyrektor,moim przyjaciółkom,a zwłaszcza rodzinie: bez was nie dałabym rady!-ślę buziaki wszystkim i zostaję nagrodzona brawami.Schodzę na dół i natychmiastowo rzucam się w ramiona mojego byłego chłopaka-Diego.Ten całuje mnie w czubek głowy i gratuluje.Jeszcze dwa lata temu,myślałam,że na jego miejscu będzie Leon.
Po godzinie uroczystość ma się skończyć,ale pani dyrektor każe zostać nam jeszcze na chwilę.
-Chciałabym na sam koniec ogłosić,że uczniowie klas 3:....Mogą zostać uczniami klasy 4! Ale już ostatniej! -wszyscy zaczęli bić brawa i piszczeć.Byłam taka szczęśliwa! Mogłam uczęszczać do tej szkoły kolejny,cudowny rok!
*****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
Na sam koniec uroczystości zaśpiewałam On Beat.
*******

-Masz już kieckę na jutro?-rzuciła entuzjastycznie Ludmiła
-Nie,nie mam i nie będę miała.Pójdę w spodniach.
-Nie denerwuj mnie! Masz..znaczy..mamy wyglądać zjawiskowo!-wskazała na siebie-Już! Idziemy do sklepu!-pogoniła mnie moja kumpela.
****
Znalezione obrazy dla zapytania vilu castillo
Około 19 wracam do domu.Ludmiła i zakupy=ból nóg. Nie czuję własnych nóg! I to było latanie za zestawem ubrań na imprezę.Uwierzcie mi na słowo to bywa męczące!
  Siedząc na kanapie rozmyślam o nim. Po dłuższym zastanowieniu postanawiam wyrzucić wszystkie zdjęcie Leona i moje.Pochować wspomnienia i pozaklejać notatki w swoim pamiętniku związane z nim. To koniec.. Nie chcę dłużej cierpieć...