czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział IV-Ufasz?











Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek specjalny
-Violu,daj sobie z nim spokój.-truł mi mój papo.
-Tato,gadasz tak od paru dni.Jesteś nie do wytrzymania.Jestem szczęśliwa z Leonem i nic na to nie poradzę! Pogódź się z tym ,że no!-lamentowałam.
-Ale jak byłaś singielką mniej płakałaś,mniej się smuciłaś.A chłopak w tym wieku? Tylko pupę ci zatruję.
-Tato!Pogódź się z tym,że go k-o-c-h-a-m! Z nim jestem najszczęśliwsza.Jeśli poznasz go bliżej,to gwarantuję,że na pewno przypadnie ci do gustu.
-W takim razie niech przyjdzie do nas na kolację,chętnie poznam go bliżej.
-Dobra,ale i tak zobaczysz go w studio,więc cicho,jasne? Nie narób mi wstydu,błagam.
-Przecież nie zrobię króliczku.
-I właśnie teraz zepsułeś całą magię!-skarciłam ojca i weszłam na schody,a następnie do swojego pokoju.

Tam ubrałam się w jasnoróżową bluzkę,kremowe rurki,białe szpilki,a do tego miętową torebkę,o całkiem dużej pojemności.Usta podkreśliłam różową szminką,a rzęsy tuszem do rzęs Maxfactor'a.Wyglądałam całkiem ładnie,moim zdaniem.Teraz czekam na Ludmiłę,która zalega w łazience trzecią godzinę.Dlaczego ja jej na to pozwalam? Sama nie wiem.Ale ona zawsze tyle siedziała i siedzieć będzie,niech jej będzie.Usiadłam na łóżku po turecku.Zerknęłam na ekran swojego białego Smartphon'a. 7:43. Jeśli Ludmiła nie wyjdzie z tej łazienki w ciągu dwóch minut sama pójdę do szkoły.
   Podążam właśnie z moją Friends do studia.Dzisiaj mamy zaprezentować nasze piosenki grupowe,solowe i zespołowe naszemu dyrektorowi-Pablo.
 Ludmiła odziana w różową sukienkę,czarne szpilki i pięknie spięte włosy świetnie wygląda.Odkąd jest z Federico zaczęła o siebie bardziej dbać.Nie wiedziałam,że się tak da..

-Sis,co myślisz o moim makijażu?-spytała przed wejściem do studia.

Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek 80
-Moim zdaniem jest śliczny.
-Dziękuję.Piękną masz bluzkę,wiesz?
-Teraz wiem.Wydawała mi się taka zwyczajna..
-Nie,skądże,jest prześliczna,pożyczysz mi ją za tydzień?
-Jeśli ty pożyczysz mi te piękne szpiki,wiesz,te złote od Christiana.
-No jasne! Umowa stoi-przybiłyśmy piątkę,a ona wzięła mnie pod rękę.Powędrowałyśmy do głównej auli.



   W sali aż roiło się od uczniów.Franczeska gdzieś latała,a Camilla skakała ze szczęścia,albo coś jej wlazło w majtki (od aut: xDDDD)      O co chodzi...Podeszlam do Natalii,ktora byla najspokojniejsza z towarzystwa.
-Nata,dlaczego dzisiaj jest takie zamieszanie?-spytałam koleżankę.
-Dzień otwarty. Powiedz proszę,że nie zapomniałaś!
-Ja? em..nie..
-Violetta-zmroziła mnie wzrokiem.
-Zapomniałam,ale ..
-Przećwiczyłaś piosenkę z Leonem?
-Nie,ale zaraz to zrobię.
-Lepiej idź teraz,bo za dziesięć minut zaczynamy!
-Ok.
****


-Nie gniewasz się?
-Oczywiście,że nie skarbie,ja też zapomniałem o dniu otwartym-uśmiechnęliśmy się
-Cieszę się,bo..-nie dane było mi skończyć,bo do sali wparował Antonio i kazał iść wszystkim do garderoby,żeby się przebrać.Leon złapał mnie za rękę i poszliśmy do szatni
****

Stoję w różowym szlafroku,tak jak reszta dziewczyn.Chłopcy są już przebrani,czekają tylko aż skończymy nasze fryzury i makijaż.
-Dzieciaki,pamiętajcie,zero stresu! Taka publiczność jest dla was pestką,śpiewaliście na kilkunastu imprezach,festiwalach (...)-wymieniał nauczyciel.-chce ktoś coś dodać?-spytał po zakończeniu monologu.
-Ja bym chciała-podniosłam rękę,a Leon objął mnie w pasie.
-Pamiętacie naszą wycieczkę do Sewilli? Do tego studia,które założył ser Antonio? Pamiętacie tą tabliczkę z mądrym cytatem?-pokiwali przecząco głową-przypomnę wam-przytaknęli-''Każde ryzyko jest krokiem ku przeznaczeniu''.-wyrecytowałam krótki,choć pochłaniający mądrość cytat.
-Słyszycie to?-szepty uczniów ucichły.Słychać było naszą publiczność,która chciała żebyśmy wyszli już na scenę.Nie dziwię im się,gdybym nie należała do Studia też bym tak piszczała i aplausowała.
-Pamiętajcie,razem jesteśmy zespołem,nie ma w nim lidera,nie ma osób ważniejszych.Wszyscy jesteście równie utalentowani jak wszyscy.A teraz na scenę! Violetta ściągał szlafrok i pokaż im kto tu rządzi!-popędził mnie nauczyciel.Wyplotłam się z objęć Leona i biegłam w stronę sceny.
-Poczekaj!-zawołał mnie,obrócił i pocałował.-połamania tych ślicznych nóg
-Nie,dzięki-zaśmiałam się,puściłam wszystkim całusy i wbiegłam na scenę.
-Kochani jesteście?!-krzyknęłam,bo w tle leciała dość głośna muzyka.W ramach odpowiedzi uzyskałam mocne piski i oklaski.
-Zaczynamy-pokiwałam głową.
Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek 80
W tle poleciał podkład to piosenki Supercreativa. Moje włosy wirowały,dzięki wentylatorom zamontowanym na scenie,były one nie widoczne dla innych.W połowie piosenki goście zaczęli wyklaskiwać mi rytm.Ruszałam biodrami,skakałam,klaskałam,robiłam razem z moją publicznością ooochh! Uuoooł!
Byli bardzo skłonni do współpracy.Po skończonej piosence posłałam buziaki (mam nadzieję) nowy uczniom i wybiegłam.Na scenę weszła Ludmiła z piosenkę Quiero.Nie powiem..blondynka ma niezwykły talent.Zrezygnowała z muzyki,chciała sama grać na gitarze,żeby stworzyć lepszy nastrój. Udało jej się to.Publiczność była zachwycona...
Następnie na scenę weszła Naty z piosenką Habla si puedes.Poszło jej genialnie.Hiszpanka ma wspaniały talent,choć ona sama jeszcze o tym nie wie.Coś czuję,że to będzie jej rok...
Potem wkroczył zespół dziewczyn z piosenką Algo se siente. Mają super talent! Potem weszli chłopcy z Saltą,następnie Franczeska z Andreasem z En girą.Nie sądziłam,że można zrobić z tego duet,a jednak się myliłam...Potem przyszła kolej na mnie i Leona.


Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek specjalny
Zaśpiewaliśmy podemos,bo nie przećwiczyliśmy wcześniej piosenki.Pomimo tego nasi widzowie byli pod sporym wrażeniem.Dostaliśmy owacje na stojąco,a któryś z chłopców krzyknął Pocałuj ją,no!
Leon spojrzał na mnie,a ja na niego.Zaśmialiśmy się.Ja pokiwałam głową,a on puścił mi oczko.
Znalezione obrazy dla zapytania leonetta 3
Przybliżyliśmy do siebie,a po chwili nasze wargi były miażdżone przez siebie wzajemnie.Publiczność zaczęła klaskać i piszczeć,a jeszcze inna część śpiewała Podemos..Fajnie z ich strony,nie?
*****
Znalezione obrazy dla zapytania leonetta 3
Po skończonym występie musieliśmy przebrać się na spotkanie z dziennikarzami,co było raczej trudne,bo mieliśmy tylko piętnaście minut,a są tylko trzy przebieralnie.Na szczęście zdążyliśmy minutę przed czasem i mogę skromnie powiedzieć,że efekt wyszedł zniewalający...
-Panienka Violetta i panicz Leon..-zwrócił się do nas jeden z dziennikarzy.-mogę prosić o zdjęcie? Taka piękna z państwa para.
-Ja się zgadzam,a ty,Leon?
-Skoro ty się zgadzasz,to ja nie mam wyjścia-zaśmieliśmy się na jego odpowiedź.Nawet on się zaśmiał..Nieźle..
-Bardzo dziękuję,zgodzicie się na krótki wywiad? Nalegam,córka mnie zabije-uśmiechnął się.My przytaknęliśmy głowami,że się zgadzamy.





-Panienko Castillo... Czy cieszy się pani,że dała panu Verdas'owi jeszcze jedną szansę? Żałuje pani?
-Wie pan,co? Jeśli miałabym wybierać między karierą,a miłością,z pewnością wybrałaby to drugie.To miłość wyzwala u nas najlepsze cechy.Sława,pieniądze i blask fleszy,to sprawa czwartorzędna,jak ja to mówię-delikatnie chichoczę-Naprawdę.Przez miłość dużo się w moim życiu zmieniło..Mój charakter uległ znacznej poprawie,jestem radośniejsza i wiem,że mam dla kogo żyć-złapałam dłoń Leona,która spoczywała na jego kolanie,on się lekko uśmiechnął.-podsumowując...Miłość i Leon..to najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać..Serio.-kończę swój monolog i uśmiecham się.
-A ty Leonie.. Wybrałby pan p.Violettę czy karierę?
-Powiem zwięźle i na temat: Oczywiście,że wybrałbym moją kochaną Violę.Dzięki niej chce mi się żyć.Kariera nie jest wcale najważniejsza..
-Czyli jednak się kochacie! Chcecie powiedzieć coś swoim fanom?
-Ja-powiedziałam pierwsza-nigdy nie stawiajcie kariery ponad wszystko.Pielęgnujcie swoje związki,a jeśli nie znaleźliście swojej połówki dbajcie o bliskich,bo teraz oni są najważniejsi..Kto wie..? Może za kilka lat już ich nie będzie? Mam nadzieję,że weźmiecie sobie to do serca.Buziaki!-śmieję się gardłowo
-A ja dodam tylko tyle: bądźcie sobą,nie zmieniajcie się.-podsumował mój chłopak.
-Dziękuję za wywiad
-To my dziękujemy-odpowiedzieliśmy razem,na co się lekko i cicho zaśmialiśmy.
*******
Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek 80
-Tak Camilla,kocham Diego i co z tego?
-Nic,nic..głośno myślę..
-No powiedz..
-Naprawdę nic..Po prostu chcę żebyś była szczęśliwa i już nie cierpiała.
-Dzięki..
****

Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3-odcinek specjalny
-Federico,proszę cię,nie bulwersuj mnie!
-Ludmiła,posł...
-Nie,nie,nie! Przez Jessicę nie pójdę do spa,rozumiesz?! Na dodatek znowu namiesza w życiu Violetty i Leona,nie możemy do tego dopuścić..
-To co niby mamy zrobić,hm...?
-To... (....)
****




-Ubieraj i jedziemy-patrzę się na Leóna jak na wariata
-Nie pojadę tym czymś!-oburzam się i wskazuje na motor,czyli maszynę śmierci
-Ufasz mi?
-Oczywiście,że tak! Jak możesz wątpić?-wybucham
-To nie marudź,nie chcę się spóźnić na kolacje z teściem.
-Teściem?
-A nie?
-Ja nic nie mówię. Dawaj ten pieprzony kask i jedziemy-mówię
-Nie fochaj się kochanie..Mam nadzieję,że zostaniesz u mnie na noc-mruczy mi do ucha
-No zostanę,zostanę...
-Jedziemy?
-A muszę?
-Violetta-patrzy na mnie wściekły.
-Dobra-wsiadam na motor-a ty co? rusz dupę i siadaj-nakazuje zła
******





Znalezione obrazy dla zapytania german i león z violetty
Zsiadam z motoru Leóna i czekam aż schowa nasze kaski do schowka.
-A nie powinienem coś mu kupić? wina? czekaj! idę do sklepu!-rzucił i szybko wsiadł na motor i ruszył przed siebie.Super! Zostawił mnie i pojechał po jakieś głupie wino, żeby dogodzić mojemu ojcu! Ej,ej...czy on się go boi?! Nie..to nie w jego stylu..to by było..dziwne...Zaczynam chichotać pod nosem.
Ught! Czekam na tego człowieka od dwudziestu minut, a jego w dalszym ciągu nie ma! Ileż można kupować trunek procentowy? Czy ten głupek wiedział,że pół kilometra stąd jest sklep alkoholowy?! Jego inteligencja mnie dobija,a ja i tak go kocham..
Po pięciu minutach słyszę warkot silnika. No wreszcie!
-Ileż można czekać?-pytam kiedy zsiada z motoru ze zwycięskim uśmieszkiem.
-Wino kupowałem-oznajmia-lubi białe?
-Uwielbia,a teraz chodź,i tak długo każemy na siebie czekać!
-Ok..Dobrze wyglądam?
-León-karcę go
-Co?
-Ogarnij się cfelu i właź wreszcie do tego domu-krzyczę.Dzwonię dzwonkiem i splatam nasze dłonie w jedność.Otwiera nam mój tatko ubrany w niebieską koszulę,czarne spodnie i pantofle tego samego koloru.Nieźle..
-Dzień dobry panie Castillo.Ja..em..wino przyniosłem-wydusza z siebie i podaje mężczyźnie wino,na co on się dziwnie na niego patrzy
-Moje ulubione,dziękuję-uśmiecha się przyjaźnie w stronę Leóna-proszę,wejdźcie-zachowuje się jak prawdziwy gospodarz.

-Siadajcie do stołu,Olga zaraz przyniesie jedzenie-dodaje.Siadam obok ojca i Leóna..dziwnie czuję się siedząc pomiędzy tą dwójką..Po chwili nasza cudna gosposia przynosi nam kurczaka w sosie koperkowo-jogurtowym i czarną herbatę. Dziękujemy jej i odchodzi.
-A więc Leónie..interesujesz się motorami?.-pyta mój ojczulek
-Tak-odpowiada krótko
-Długo się interesujesz tymi maszynami?
-Czy ja wiem? Chyba od 12 roku życia.
-O..ja jak miałem tyle lat miałem swój pierwszy motor.
-Jak miło-dodaje
-A pan,panie Castillo czym się pan zajmuje?
-Wychowaniem córki,poza tym mam własną firmę w Los Angeles i chcę żeby moja córka ją poprowadziła,ale ona odmawia
-Violetto,nie wypada odmawiać ojcu,zgódź się-patrzę na niego złowrogo.
-Prowadzenie firmy to nie moja bajka.Wolę wieźć spokojnie,nudne życie.
-Ależ Violetto-karci mnie tato-rozmawialiśmy o tym.
-Zastanowię się,ok?-prycham



-A wy? jakieś plany na przyszłość?-zwraca się do nas
-Jeszcze o tym nie myśleliśmy-mówię przed Leónem.
-Czyli mam rozumieć,że Leónie,nie chcesz dzielić z Violą przyszłości?
-To nie tak panie Castillo. Po prostu niedawno do siebie wróciliśmy i nie wgłębialiśmy się w tego typu tematy.
-Ale mam nadzieję,że masz dobre zamiary wobec mojej córki?-upewnia się
-Oczywiście-zapewnia.
********

-Wrócę jutro tato.-oznajmiam.
-Dlaczego?
-Przecież mówiłam ci,że zostaję na noc u Francesci,nie mów,że zapomniałeś!
-Y..e..nie,nie..baw się dobrze..A może ty zostaniesz?-zwraca się do mojego chłopaka
-Bardzo chętnie,ale chcę odwieść Violettę do Franczeski,w końcu jest już ciemno-kwituje
-Dobry z ciebie chłopak.
-Dziękuję


Do jego domu dojeżdżamy dziesięć minut później.Od progu zaczynamy się całować.
-Pragnę cię-szepczę wprost do ucha chłopaka,na co on zabiera mnie do sypialni.Reszty możecie się domyślić.....
******





Patrzę w stronę mojej ukochanej.Słodko śpi.Zważywszy na to,że zaschło mi w gardle idę do kuchni. Z lodówki wyciągam schłodzony sok pomarańczowy.Wypijam szklankę,po czym siadam na krześle.Nie chce mi się spać,więc nie idę do łóżka.Po chwili czuję czyjąś dłoń na moim ramieniu.
-Gdzie uciekasz?-pyta kusząco.
-W gardle mi zaschło-oznajmiam
-Yhym...
-Do twarzy mi w mojej koszuli-śmieję się
-Dziękuję.-całuje mnie namiętnie,po czym podwija swoją moją koszulkę do góry,tak,ze widzę jej przyjaciółkę.Ocho! Staje mi!
-Teraz bawimy się na moich zasadach-nabija się na mojego penisa.Robi wolne,delikatne ruchy.Łapie ją za biodra i ciągle na dół,ona podbiera się rękoma na moich nogach.Przymykam oczy z podniecenia...Boże jak ona na mnie działa!
Po chwili wstaje i rozpina guziki koszuli...Mruczy przy tym i wywija pośladkami.Boże! Jaka ona zmysłowa i seksowna! Mym oczom okazują się dwa,ogromne ''balony'' łapie je i miętosi.Patrzę na nią i pożeram ją wzrokiem.Kładzie się na stole i rozszerza nogi.Podchodzę do niej.Wchodzę w nią gwałtownie i mocno.Ona pojękuje.Poruszam się w niej ostro.Chciała ostro? to zerżnę ją jak sukę.


































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz